pokoleń z naszej rodziny, był buro-zielony pokój, z pękniętym sufitem. Korzystając z kilkudniowego urlopu postanowiliśmy odświeżyć to przytłaczające miejsce i wprowadzić kilka zmian małym kosztem finansowym.
Szafa ...
A tutaj postanowiłam wykonać malunek, zamiast tapety, która wpadła mi w oko, ale była dosyć droga.
Malujemy kosze:)
Nowe życie starego okna:)
Trochę romantyzmu..;)
I wejście..zamalowana zielona szyba w drzwiach :)
Widzę u Ciebie bardzo ładną szafę. Ja całe dzieciństwo mieszkałam na poddaszu. Uwielbiałam je.
OdpowiedzUsuńPoddasze ma w sobie tajemnicę:)
UsuńMetamorfozy są fascynujące, szafa niezwykła,pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję w imieniu szafy:)
OdpowiedzUsuńTo już metamorfoza, a nie odświeżenie!!
OdpowiedzUsuńSzafa przepiękna:)))
Pozdrawiam serdecznie!
No proszę, efekt znakomity, brawo! pozdr magda p.s. dziękuje za odwiedziny
OdpowiedzUsuńPiękna szafa! dobrze, że została w swoim kolorze. Śliczna:)Pokój wyszedł super! JAk ja lubię takie przemeblowania, przemalowania:) Pomysł na zieloną szybę też świetny.
OdpowiedzUsuńPiękna przemiana!
OdpowiedzUsuń