Witajcie moi mili! Dzisiaj była szybka pobudka, obudzenie Kącika, który zasnął tyłeczkiem wciśnięty w świeże pranie:).
Potem śniadanie, ciasto pieczone pospiesznie..jeszcze rzut oka na najnowsze wyroby - sok z naszej aronii i debiutancką nalewkę orzechową ( przepis podpatrzony w Toskańskich zapiskach spełnionych marzeń..;) http://toskania.matyjaszczyk.com/. . Dziękuję, jest przepyszna!..
Potem śniadanie, ciasto pieczone pospiesznie..jeszcze rzut oka na najnowsze wyroby - sok z naszej aronii i debiutancką nalewkę orzechową ( przepis podpatrzony w Toskańskich zapiskach spełnionych marzeń..;) http://toskania.matyjaszczyk.com/. . Dziękuję, jest przepyszna!..

A potem w drogę! Najpierw msza polowa z udziałem jeźdźców kawalerii z całej niemal małopolski u nas w Kalwarii ( moje dziecko jeździło konno, ale w tym sezonie króluje harcerstwo i na konie nie ma czasu:)..a potem prawdziwa duchowa uczta..Dróżki Kalwaryjskie...przeszliśmy po ..raz pierwszy całą trasę ( ok. 4 godz. spacerem )..była modlitwa, refleksja, piękne widoki.. Wszyscy wrócili zadowoleni, a na początku wcale nam się nie chciało. Dowód, że czasem warto ruszyć się z domu, mimo, że pogoda pod chmurką. Pozdrawiam
ciepło:)

Fajny dzień.A u nas tak lało,że tylko do sklepu po produkty na deser i biegiem do domku.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze raz ja,zapraszam do mnie choć na moment :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i już zaglądam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten post i zdjęcia miejsc, do których jeszcze nie dotarłam w Kalwarii Zebrzydowskiej. =)
OdpowiedzUsuńA ja o Kąciku chciałam.
OdpowiedzUsuńBo ja mam też takiego czarnulka, tylko płci jest odmiennej i nazywa się Lusia :).
PS. Poproszę adres do wymianki czekoladowej :).